Wybiła godzina
- o pożarach trzeba inaczej!!!


     Pożary są klęską w dużej mierze wpływającą na hamowanie rozwoju gospodarczego. W okresach uspienia i małej aktywności gospodarczej sa dokuczliwe ale powiedziałbym w mniejszym stopniu. W okresie prosperity a obecnie taki okres przeżywamy, gdyż wszędzie, w każdej gminie obserwujemy gwałtowny rozwój budownictwa i powstawanie nowych zakładów o róznych charakterze, każdy pożar ma znacznie bardziej destrukcyjne znaczenie. Dotyczy to obiektów w budowie jak i zakładów już rozpoczynających pracę. Zarówno w jednym jak i w drugim przypadku obiekty te powstały w dużej mierze ze środków pochodzących z kredytów bankowych lub unijnych. Powstałem pożary nir tylko opóźniają proces inwestycyjny ale czesto też uniemożliwiają wdrożenie biznesplanu a co za tym idzie całkowity krach i konieczność spłaty bez planowanych sochodów z produkcji. Do pożarów po pierwsze nie musi tak często dochodzić jak to ma miejsce a po drugie już powstałe pożarymogą być ugaszone w zarodku. Wielu ludzi w gminach o tym nie wie i godzi się z tym choć wcale nie musi.

     Profilaktyka pożarowa wkrajach zachodnich, w USA ale nie tylko jest bardziej rozwinięta i bardziej skuteczna. Polega ona w głównej mierze na informowaniu społeczeństwa o szczególnych środkach i sposobach za pomocą bardzo wielu narzędzi. Wymienię tylko najprostsze jak np. indywidualne czujniki dymowe stosowane powszechnie we wszystkich domach, tanie i łatwe do nabycia. Upowszenianiem tychże zajmują się straże pożarne, stowarzyszenia do tego powołane oraz urzędy administracji a przede wszystkim ubezpieczalnie. Jest to wspólny problem i wszyscy uczestnicza w tym procesie dla dobra wspólnego. Uważają bowiem, że bezpieczeństwo obywateli - podatników jest po prostu bardzo wazne. Ubezpieczalniom zależy na mniejszych stratach / ale nie w Polsce /. Również dlatego, że po pożarze gmina narażona jest na wydatki nie przewidziane. Środki te mogła wydać na rozwój. Pozatym pbywatel po spaleniu nie płaci podatków, oczekuje zapomogi, nie produkuje, nie świadczy usług itp. Lepiej, żeby się nie spalił. Dlatego w urzędach, ubezpieczalniach, gdzie przychodzą interesanci wiszą najróżniejsze ulotki i hasła propagandowe mające zwrócić uwagę na bezpieczeństwo pożarowe ale nie u nas. Fatalnie, nikomu na tym nie zależy. PZU ma takie dochody, że gwiżdże na to.

     Jak się zapali to sobie z ogniem lepiej radzą. Po pierwsze jest więcej straży pożarnych. Oczywiscie wszędzie dominuja ochotnicze. Niezwykle gęsta sieć OSP budzi zachwyt. Podobne wrażenie robi nowoczesny sprzęt. Nie wszystkie oczywiście muszą być po zęby uzbrojone. Mają mieć sprawny samochód i chociaż 1000 litrów wody. To stanowi pryncypium i nie ma od tego odwołania. na poczynioną uwagę, że wszystkie wozy mają wodę, pada krótka odpowiedź. "Bez wody jeszcze nikt nie ugasił pożaru w zarodku."

      No własnie tu jest sedno sprawy. Czy my się zastanawiamy, czy myslimy o tym w taki sposób? Oto chodzi, treba gasić pozary w zarodku. To ma sens. Jak rozmawiać o tym kiedy u tas tysiące żuków bez grama wody? Mieszkańcy myślą, mamy straż w razie czego ugaszą. Nie ugaszą bo maja żuka bez wody a mogliby ugasić bo są na miejscu. Mają szansę w pięć min stawić się przy ogniu. Rodziny całe pokolenia się dorabiały powoli, mozolnie w ciężkich warunkach a teraz na skutek nieefektywnej akcji tylko komin został. Można było kupić mały samochód ze zbiornikiem 100 litrów wody, który kosztuje dosłownie pare groszy, nie musi być nowy; ma być sprawny. Teraz to już nie problem pieniędzym bo każdą gmine stać na taki wydatek. To problem nowoczesnego myslenia o REALNYM bezpieczeństwie podatników a nie POZORNYM.

bryg.inż. Bogdan Utrata
/ w stanie spoczynku /
Prezes Zarządu Powiatowego ZOSP RP
Członek dożywotni Międzynarodowego
Stowarzyszenia Komendantów
w Waszyngtonie